Jest ich kilkanaście. Samorząd skierował je do placówek, w których uczą się i wychowują ukraińskie dzieci. Pomagają i wspierają w razie potrzeby. Są ciociami, które dają poczucie bezpieczeństwa. To pomysł Pleszewa na polsko-ukraińską integrację.
W pleszewskich szkołach i przedszkolach prowadzonych przez samorząd jest już ponad setka dzieci z Ukrainy. Nie ma oddziałów przygotowawczych – dzieci zostały skierowane do istniejących klas. – Postawiliśmy na naturalną integrację. W klasach przygotowawczych dzieci ukraińskie byłyby izolowane, a one teraz potrzebują jak największego wsparcia – mówi Izabela Świątek, zastępca burmistrza odpowiedzialna w gminie za edukację.
By opieka nad nowymi uczniami była dyskretna samorząd postanowił zatrudnić w szkołach uchodźców z Ukrainy. W pięciu gminnych szkołach i trzech przedszkolach już funkcjonuje 14 Ukrainek, które są przede wszystkim wsparciem dla małych uchodźców w sytuacjach kryzysowych. – Nasi nowi uczniowie mają większe poczucie bezpieczeństwa, że w szkole czy przedszkolu jest ktoś, kto je rozumie. To także komfort dla rodziców ukraińskich dzieci.
Ciocie z Ukrainy pomagają też w organizacji pracy szkoły. Są do dyspozycji dyrektora placówki, najczęściej jednak pomagają maluchom w przedszkolu, w świetlicy szkolnej czy bibliotece. Niektóre panie mają wykształcenie pedagogiczne, ale są i ekonomistki, plastyczki czy pasjonatki fotografowania. – Nasze nowe pracownice potrafiły doskonale zintegrować środowisko szkolne. Polskie dzieci uwielbiają nowe ciocie. Potrafiły zaangażować do różnych inicjatyw inne ukraińskie mamy. Dzięki temu zorganizowaliśmy polsko-ukraińskie spotkanie wielkanocne, podczas którego mieliśmy okazję posmakować ukraińskich potraw, ale przede wszystkim poznać się bliżej – mówi Jolanta Robaczyk, dyrektor ZSP nr 1 w Pleszewie.
Ukraińskie ciocie w pleszewskich szkołach będą do końca roku, ale samorząd nie wyklucza dalszego zatrudnienia, jeśli będzie taka potrzeba.