Stulatek znający pięć języków. I wszystkie pamięta!
Posługuje się biegle pięcioma językami, ma ogromne poczucie humoru i bogate doświadczenia życiowe. Achiel Coppyn obchodzi swoje setne urodziny w gronie najbliższych, z którymi mieszka w Pleszewie od niemal 30 lat. Życzenia złożył jubilatowi także burmistrz.
Achiel Coppyn z pochodzenia jest Flamandem. Urodził się 19 listopada 1922 r. w nadmorskiej Ostendzie w Belgii, gdzie spędził dzieciństwo i lata młodości. Jego życie zawodowe to brukselskie tramwaje, a później metro, gdzie pracował przy obsłudze i zarządzaniu. W młodości uwielbiał uprawiać sport. Jeździł na rowerze i biegał. Potrafił pokonywać dystans 20 km dwa razy dziennie brzegiem morza w kierunku Francji lub Holandii. Zapewne ta aktywność to jeden z przepisów na dożycie setnych urodzin.
W czasie wojny został przymusowo wywieziony do Francji, a później do Niemiec. W Berlinie, gdzie pracował przez ponad 3 lata, poznał swoją żonę Mariannę, która też trafiła do przymusowej pracy. Po wojnie ślub wzięli w Polsce, ale postanowili osiąść w Belgii. Nie doczekali się dzieci, zatem podjęli decyzję, że emeryturę spędzą w Polsce, którą zresztą bardzo dobrze znali, bo do Pleszewa przyjeżdżali na wakacje. Niestety małżonka jubilata zmarła rok po powrocie do swojej ojczyzny. Dziś Achiel Coppyn mieszka przy ul. Poznańskiej i jest pod troskliwą opieką siostrzenic swojej żony – Pani Urszuli i Pani Janiny.
Biegle posługuje się pięcioma językami: polskim, flamandzkim, niemieckim, francuskim i angielskim. W 1998 r. pracował nawet jako tłumacz języka angielskiego na targach w Brukseli. Do dziś ogląda telewizyjne belgijskie wiadomości. Sam żartuje, że teraz uczy się chińskiego. – Wujek zawsze miał ogromne poczucie humoru – potwierdza siostrzenica żony Urszula. Języka polskiego natomiast uczył się od samego początku od żony, z którą często po polsku rozmawiał. Jest też odważnym i dobrym człowiekiem – W czasie bitwy o Anglię Niemcy zmusili go do pracy przy zakładaniu ładunków wybuchowych, ale udało mu się stamtąd uciec. Cudem nie dostał się do więzienia. Pomagał także w czasie wojny Polakom, zdobywając dla nich chleb – mówi Pani Janina.
Jeszcze trzy lata temu jeździł samochodem, a miał ulubionego – zabytkowego już – Forda Taunusa, którym niemal codziennie podróżował do Gołuchowa pospacerować po parku.
Życzenia urodzinowe osobiście złożył jubilatowi burmistrz Arkadiusz Ptak. Przekazał także list od premiera Rzeczypospolitej Polskiej. Pan Achiel jest drugim tegorocznym stulatkiem w gminie Pleszew. W marcu setne urodziny obchodziła Pani Janina Kozłowska z Pleszewa.